Teściowie, jak i Natalia
odjechali. Brzuch mi rośnie, Kuba zdrowy a Michał wywalczył finał LM w Ankarze.
Tak sobie powoli żyjemy, siedzę właśnie przed Pierwszą Miłością, oczywiście
Kubuś ogląda ze mną. W czasie reklamy drapnęłam do kuchni po paczkę ciasteczek
i tak to jemy. I wtem, usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-Ja, ja, ja!- krzyczał mały
i pędem ruszył do przedpokoju.
-Kuba i tak nie otworzysz-
mruknęłam, idąc za nim.
Kogo ujrzałam za drzwiami?
Zbyszka B i piękną czarnowłosą kobietę. Nie powiem, ale nawet i ja na jej widok
otworzyłam szerzej oczy, a co dopiero jakiś facet. Nogi miała chyba 2 metrowe,
duży biust no i te pełne usta. Nie dziwię się, że z taką panią pojawił się ZB9.
Tylko wystąpiło jedno ale: miała na sobie spodenki i koszulkę z mega dużym
dekoltem. Płaszcz też miała no ale.. Sooory, mamy zimę jeszcze.
-Cześć Olka!- zaczął Zbyś,
całując moje policzki, a potem wziął mojego syna na ręce.
-Ile to my się już nie
widzieliśmy Zbyszku, zapraszam wejdźcie- gestem ręki zaprosiłam parę do środka.
-Dzięki dzięki, trochę
zmarzliśmy- dodała koleżanka. No jakoś w szoku to nie jestem, że zmarzła.
Trzeba było w bikini wyskoczyć.
-A my to chyba się jeszcze
nie znamy..
-Aaaa, no to Olka to jest
Aga, moja i Miśka najlepsza kumpela jeszcze z czasów Politechniki. Tak się
jakoś złożyło, że odnowiliśmy kontakt i postanowiliśmy was odwiedzić- tłumaczył
Zibi, a my wymieniłyśmy się słowami „miło mi Cie poznać”.- Patrz Kuba, co
przywieźliśmy dla Ciebie.- wyjął jakieś pudło zza siebie i rozsiadł się na
kanapie.
-Czego się napijecie?-
grzecznie spytałam.
-Kawkę, nie? Aga?- patrzcie,
jak Bartman dba o laskę.
-Tak, pewnie. Pójdę z Tobą-
uśmiechnęła się i ruszyłyśmy do kuchni.
Pierwsze wrażenie nie było
zbyt pozytywne co do jej osoby, lecz z każdą chwilą przekonywałam się, że
inteligentna z niej dziewczyna, chociaż wygląda na taką „łatwą”. Pochodziła z
Warszawy, była w wieku Michała oraz miała narzeczonego- Piotrka. Uff, jak
dobrze.
-Szczerze to najpierw
pomyślałam, że jesteś nową dziewczyną Zbyszka- mówiłam, zalewając kubki wodą.
-Hahahha, ja? Dziewczyną
Zbycha? No coś Ty, zbyt dobrze go znam i nie mogłabym z nim być – zaczęła się
śmiać, o mało co nie spadła z krzesła.- Który miesiąc?
-Już piąty. Aż się boje, co
to będzie za te kilka miesięcy..
-Nie przesadzaj. Znając
Michała, to pewnie teraz jest potulny jak baranek, a jak pojawi się małe to już
w ogóle grzeczny i taki wzorowy tatuś będzie- mówiła, poprawiając włosy.
-No właśnie, z Kruszyną to
tak grzecznie już nie jest. Chodź do salonu- zabrałyśmy kubki i kolejną paczkę
ciastek i ruszyłyśmy.
-No! Bo my z Jakubem chcemy
ciacho!- od razu Zbyszek rzucił się na słodkie.
-Oby Ci Zbysiu w bioderka
nie poszło- syknęłam, wywołując śmiech u Agnieszki.- A tak ogólnie to co Ty
robisz w Polsce, w środku sezonu?
-Przyjechałem sobie do Aśki,
no ale że ona teraz nie ma dla mnie czasu to jestem tutaj z Wami. Kiedy Michał
wróci?- spytał.
-Koło 13 powinien być. Może
pójdziesz z nim na popołudniowy trening? Pewnie się wszyscy ucieszą- rzuciłam
pomysł, a Zbysiu oczywiście go podłapał.
-Zobaczymy, niech już tylko
on wróci. No ale Oluś, jak tam małe żyje? Dobrze się chowa czy wujek Zibi ma
dać reprymendę dla starych?- śmiał się, patrzcie jak mu polski klimat dobrze
sprzyja.
A co w tym czasie robił
Kuba? Podrywał Agę. ^^
-Mamusia dba o Amelkę-
wyszczerzyłam się i pogłaskałam po brzuszku.
-A tatuś to co? Fochy wali?-
spytał bez ogródek.
-No tatuś to już inna
sprawa. Ale nie mówicie Michałowi, że coś wam powiedziałam bo ten zaraz na mnie
się wścieknie.. Ostatnio stał się jakiś nerwowy, zazdrosny. Na każdym kroku
widzi jak jakiś facet się za mną ogląda. Zasugerował mi nawet zdradę i to przy
jego rodzicach! Zrobił taką zadymę, że Jaro go co chwilę uspokajał. A potem się
nachlał. Oo, z piciem też ma problemy. Trener chyba nic nie wie o ich
schadzkach, bo to logiczne, że by im na to nie pozwolił. Ale teraz to już nie
ważne, czy mecz przegrany czy wygrany, zawsze jest okazja do wypicia. Wy nie
wiecie ile razy mu mówię, że go poduszką w nocy uduszę. Oczywiście, to tylko
tak dla jaj, no ale niech się pilnuje.
-Michał pije?- odezwała się
Agnieszka.
-Noo, niedługo to do AA
będzie się nadawał. Tak on mnie wkurza, wczoraj znowu rypnął jakimś głupim
tekstem to tak dostał z kija od miotły, że aż sam był w szoku. On mi tu
powtarza, że mam się nie denerwować, ale przecież on mnie prowokuje!
-Ja mu kazanie dziś zrobię,
ale spokojnie. Nic nie powiem, że wiem, tylko tak ogólnie powiem, że ma dbać o
Ciebie i w ogóle. Pewnie sam się wyklepie i mi wszystko opowie. Możemy dzisiaj
zostać u was na noc?- i te kocie oczy Zibiego.
-No jak widzisz, miejsca na
podłodze jest dużo więc się pomieścicie.. Nie no, pewnie. Po to mamy dodatkowe
łóżka- i kolejna wymiana firmowych uśmiechów.
Zbyszek poszedł położyć Kubę
na popołudniową drzemkę, a my zabrałyśmy się za robienie obiadu. Po chwili
Bartman już obierał ziemniaki, wesoło opowiadając nam przeróżne historie z jego
życia.
-No nie wierzę! Zbychu przy
garach!- krzyknął Misiek, wchodząc do kuchni.
-Misiu! Jak dobrze Cie
widzieć!- i wielkoludy się spotkały i wyściskały.
Następnie Michał czule
przywitał się ze mną, a potem przeniósł wzrok na Agnieszkę. Lekkie zdziwienie
pojawiło się na jego twarzy, ale zaraz wkradł się mały uśmieszek.
-Aga? Aga to naprawdę Ty?
-Nie no, ja tam obca jestem,
Zbyszek przygarnął mnie ze schroniska.. Kubiak, nie poznajesz mnie?!- wrzasnęła
i uderzyła Michała w ramię.- Serio aż tak się zmieniłam?
-Nie, nadal jesteś tak samo
wredna- pokazał jej język i przytulił ją.
Uroczo.
Zjedliśmy obiad,
posiedzieliśmy razem w salonie, opowiadając jakieś durnowate historie, z
których co chwilę się śmialiśmy. Agniecha oburzyła się, że nie była na naszym
weselu, więc zostaliśmy zmuszeni do odpalenia płytki na DVD. Oczywiście Zibi
namówił nas, abyśmy sceny z kościoła przewinęli, gdyż tam nic wystrzałowego się
nie działo, za to na sali już od samego wejścia był „dżamp” – słowo Zbycha. Jeszcze
przed treningiem, Aga zaprosiła Michała na pogawędkę w cztery oczy do kuchni. Cichutko
razem z Bartmanem siedzieliśmy przy ścianie i podsłuchiwaliśmy.
-Mów mi szczerze jak się
żonka sprawuje?- od razu przeszła do konkretów.
-Olka jest niesamowita! Dba
o mnie i o dzieci, wszystko dla mnie robi- wyszczerzył się.
-A Ty? Jak jej się wtedy
odwdzięczasz?
-No wiesz.. – zaczął się
wymigiwać od odpowiedzi.
-Ty pamiętaj, że to nadal
jest kobieta. Ba! Bardzo atrakcyjna kobieta i to nic nie znaczy, że już ją
masz, bo jest Twoją żoną. Nadal musisz się starać o nią, mówić, że ją kochasz..
Z resztą, co ja Ci tu będę mówić. Kłócicie się?- noo, a więc jednak to Aga
zrobi kazanie Michałowi, a nie Zbigniew.
-Jak to w każdym
małżeństwie.
-No dobra, a taka ostatnia
kłótnia? O co poszło? Kto zawinił?- strasznie ciekawska jest, współczuję
Kruszynie.
-Dobra Aga, ale nic jej nie
mów.. Posądziłem ją o zdradę. I to jeszcze niesłusznie. Przez te moje papranie
w szatni o tym jak mi dobrze z Olą o mało co, a nie zostałbym sam. Chwaliłem
się, opowiadałem chłopakom i o mały włos, a już bym nie miał żony. Od tamtego
czasu w ogóle nie poruszamy z chłopakami tematów z łóżka..
-Wy sobie mówicie, co kto
robi w łóżku? Dziecinne! Michał kurwa, szanuj ją, bo to jest naprawdę idealna
kobieta dla Ciebie- przerwał im telefon Michała.
-Tak? No jadę.. Zibi
przyjechał to biorę go ze sobą.. No okej, to wjedziemy po ciebie.. No całuski-
skończył, śmiejąc się.- Damian Wojtaszek chce zabrać się ze mną na trening.
Dzięki Aga za rozmowę, obiecuję poprawę- przytulili się.
-Ty mi tego nie obiecuj,
tylko swojej żonie.. Znacie płeć maleństwa? Bo ja dziewczynka to może być
Agnieszka- wyszczerzyła się.
-Będzie Amelia- uśmiechnął
się.- ZBYCHU JEDZIEM NA TRENING!
-Jedziem na trening, jaki wieśniak-
mruczał pod nosem Bartman, kierując się do przedpokoju.
-Zajeżdżamy jeszcze po
Damiana, może wpadną do nas wieczorem- mówił Michał, poczym czule ucałował moje
usta.
-Dobra, ale daj mi jeszcze
wcześniej znać jak to będzie pewne..
-Okeeej, albo zadzwoń do
Kingi- podsunął mi pomysł.
-I tak zrobię. Jedźcie już-
lekko klepnęłam go w tyłek i pojechali.
Jednak Wojtaszki do nas nie
przyjechali, więc wieczór spędziliśmy w piątkę. Panowie sobie wypili po jednym
piwie, ja położyłam spać najmłodszego i teraz siedzimy przed telewizorem.
Agnieszka zaproponowała, abyśmy włączyli Polotv. Okeej, my lubimy disco polo! I
od razu trafiliśmy na utwór Exaited – Nie unikaj.
-Uuuu, taką petardę mieć.. –
Zibi nie byłby sobą, gdyby nie skomentował wyglądu tej dziewczyny.
-Zła nie jest- odezwał się
Kubiak.
-No ale Misiu zobacz, tak
twarz, to ciało, te piersi..- wymieniał.
-Noo, ja to wszystko mam
tutaj, przy sobie- wyszczerzył się i objął mnie ramieniem.
-Pantoflarz- syknął Zbychu i
oberwał ode mnie poduszką.- Czekajcie, teraz będzie następny teledysk.. Łeee,
to jakieś chłopaki..
Zaczęła się piosenka PowerPlay – Bez Ciebie. Razem z Agą przysunęłyśmy się bliżej telewizora i
wzdychałyśmy.
-On jest cudowny.. Taki
męski.. I ten głos.. To spojrzenie.. Gdyby mój Piotrek tak wyglądał..
-Chodź przeszukamy google i
zobaczymy jak się nazywa..- mruknęłam, sięgając po laptopa.
-Olka!- oburzył się mąż, na
co cały salon uniósł się śmiechem.
Aaaaj jest BRĄZ!!! Cudownie! ;)
Na kolejny rozdział zapraszam już za tydzień, a teraz zabieram się za wasze opowiadania, gdyż pewnie przez tydzień duuuużo mnie ominęło ;)
Pozdrawiam ;*